marektomasz marektomasz
4710
BLOG

Koalicja 6 sekund!

marektomasz marektomasz Polityka Obserwuj notkę 65

 (moja odpowiedź 1 Maud)

Istnienie koalicji "6 sekund" potwierdza zarówno zachowanie mediów mainstreamu, jak i mediów reprezentujących punkt widzenia opozycji, ale zwłaszcza ... sposób przygotowywania seminarium naukowego na temat 10.04.2010. Najwyraźniej ma to być seminarium (planowany termin - 22.10.2012)  omawiające wyłącznie ostatnie 6 sekund rzekomego lotu polskiego Tu-154M numer boczny 101 przed lotniskiem Siewiernyj pod Smoleńskiem.  Zarówno prof Dakowski, jak i dr Przywara  nie zostali dopuszczeni, bez jakichkolwiek wyjaśnień, do udziału w planowanym seminarium. Inż Krzysztof Cierpisz protestuje.

Zakwestionowanie rzekomych ostatnich 6 sekund lotu, zakwestionowanie zapisów podrzuconych nam przez Rosjan w raporcie MAK, również tych podrzuconych przez polskie służby, nie jest - jak twierdzą panowie Macierewicz i Nowaczyk - możliwe. I nie tylko nie jest możliwe. Nie powinno być w żadnym wypadku dyskutowane, ani rozważane.

Oto relacja z mediów mainstream'u (09.10.2012) za Fatih: http://prawapolkula.salon24.pl/453937,media-i-kazimierz-nowaczyk

"Frapuje mnie sposób relacjonowania ostatniego wystąpienia prof. (dr.?) Nowaczyka przez tzw. medialny mainstream.

1. Oto onet.pl za PAP

"Ekspert zespołu Macierewicza: hipoteza o wybuchach potwierdza się. Ekspert zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M prof. Kazimierz Nowaczyk twierdzi, że hipoteza o wybuchach w samolocie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, znajduje coraz więcej potwierdzeń."
... i dalej następuje suchy opis tego, co ustalił prof. Nowaczyk
→ http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5272681,temat.html

2. polskatimes.pl również kopiuje ten sam komunika PAP, z tym samym tytułem i lead'em
→ http://www.polskatimes.pl/artykul/673947,ekspert-zespolu-macierewicza-ws-katastrofy-smolenskiej,id,t.html

3. Z tego ciągu lekko wyłamuje sie wp.pl, która relację zamieszcza pod tytułem-linkiem o dość tradycyjnej formie:
"Te dane były ukryte w raporcie komisji Millera"
Dalej jednak idzie w całości komunika PAP.
→ http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ekspert-zespolu-Antoniego-Macierewicza-hipoteza-o-wybuchach-potwierdza-sie,wid,14994528,wiadomosc.html?ticaid=1f50e

4. TVN24.pl również wiernie podążą za PAP
→ http://www.tvn24.pl/ekspert-macierewicza-hipoteza-o-wybuchach-potwierdza-sie,281572,s.html

5. Na wyborcza.pl i gazeta.pl panuje, póki co?, cisza - godz. 22.06

6. Sladem wyborczej.pl idzie rp.pl, czyli nie traktuje konferencji jako newsa.

Wnioski:
1. News o przełomowych odkryciach prof. Nowaczyka wisi / wisiał przez długi czas na głównej stronie portali nr 1-4.
2. Relacja jest utrzymana w suchym kronikarskim stylu, bez narzucania oceny.
3. Prof. Nowaczyk jest w niej określany za pomocą pojęć wzbudzających wstępne zaufanie:
a) "ekspert", i to nie po prostu "ekspert od Macierewicza", ale " ekspert Parlamentarnego Zespołu...", itd.; b) "profesor" z podaniem "imienia i nazwiska"
4. Generalna opinia prof. Nowaczyka jest wiernie za jej autorem określana mianem "hipotezy", która jednak znajduje "potwierdzenie".
Dawno (nigdy?) nie czytałem w mainstream'ie tak neutralnej w swej wymowie relacji prasowej o Katastrofie widzianej z Macierewiczowej strony...

Czyżby odczarowanie PiS-u oznaczało również odczarowanie Katastrofy?"

Zdecydowanie nie. Włączenie mediów głównego nurtu do promowania hipotezy Antoniego Macierewicza - równolegle do wersji oficjalnej z raportu J.Millera - potwierdza jedynie nasze obserwacje. Koalicja "6 sekund" istnieje, działa, jest mocna, właśnie rozwija skrzydła. Poseł Macierewicz otrzyma dziś wszelkie wsparcie od polskich służb i od mediów. Również od mediów głównego nurtu.

Dr Nowaczyk wspomniał ostatnio publicznie o badaniach komputerowych prof Biniendy. O eksperymentach wirtualnych z zastosowaniem najnowszego oprogramowania, z uwzględnieniem rozkładu szczątków Tupolewa po rzekomej katastrofie. Gdybyśmy otrzymali wgląd do szczegółowo opisanych wyników takich badań, także do materiałów, jakimi posłużono się w celu ustalenia, jaki był to rozkład - ewentualnie, który z wariantów rozkładu najwierniej odzwierciedlał pierwsze chwile po godzinie 08:41:06 czasu polskiego - wówczas dyskusja z hipotezą "wybuchową" przewodniczącego Macierewicza byłaby o wiele prostsza. Być może udałoby się dotychczasowy spór błyskawicznie rozstrzygnąć.

Jeszcze szybciej rozstrzygnęlibyśmy dylematy na temat prawdziwego przebiegu zdarzeń, gdybyśmy zapoznali się z kilkoma niezależnymi opiniami patologów, specjalistów medycyny sądowej, wydanymi na podstawie obrazów zarejestrowanych przez anonimowego fotografa. Mówię tu o fotografiach opublikowanych ostatnio na rosyjskojęzycznym blogu. Co zadziwiające, żaden z polityków - polskich ani rosyjskich - nie zakwestionował ich autentyczności. Żaden! Co rodzi naturalny wniosek, że politycy zdjęcia takie lub podobne oglądali o wiele wcześniej. Że znali te obrazy od dawna. Mieli je w pamięci. Wynikałoby z tego, że zdjęcia otrzymane przez polską Prokuraturę od Rosjan dwa lata temu pokazują obrazy identyczne. Czy Ofiary widoczne na zdjęciach zostały przynajmniej zidentyfikowane? 

Dziś dyskutuje się wyłącznie na temat - dlaczego takie zdjęcia ujrzały światło dzienne. Tymczasem skoro już są znane powszechnie, to może przede wszystkim je zbadajmy, zaopiniujmy, odnieśmy się przede wszystkim do tego, co na nich widać. Bo widać na nich obrazy przerażające.

Aktualnie wybiły się na czoło dwa czynniki decydujące o ocenie sytuacji po 10.04. Po pierwsze, szokujące zaniedbania i zaniechania polskiej strony rządowej - polskich służb, polskich instytucji, polskich polityków. Zaniedbania i zaniechania idące tak daleko, że ocierają się bezpośrednio o zarzuty utrudniania śledztwa, ukrywania dowodów, matactwa, porzucenia obowiązków na służbie. Tak naprawdę ukrywania - ostentacyjnego, na oczach całego narodu -  śladów potwornej zbrodni. Po drugie, partactwo Rosjan przy organizowaniu inscenizacji katastrofy lotniczej na lotnisku Siewiernyj. 

Pojawia się w kontekście ostatnich doniesień i takie pytanie - czyżby polscy politycy wszystkich opcji, zarówno ci reprezentujący stronę rządową, jak i ci reprezentujący stronę opozycyjną - uzgodnili od samego początku między sobą, że prawdę o zbrodni 10.04.2010 będą przed narodem ukrywać? Że będą mistyfikować w nieskończoność "badanie" rzekomej "katastrofy lotniczej"? 

A jeżeli tak ustalili, to z jakiego powodu? Kto im dał do tego prawo?

I wreszcie - nawet jeżeli podjęli taką decyzję ze względu na swoje (dość pokraczne i ułomne) pojęcie dobra Polaków, to dlaczego walczyli przez ponad dwa lata aktywnie z tymi, którzy prawdy poszukują? W imię czego? Nie dojrzeliśmy do poznania prawdy?

Obawiam się, że dalsze ukrywanie przed szerszą publicznością hipotezy inscenizacji -  ale także kneblowanie zwolenników takiej teorii, uniemożliwianie publicznej dyskusji na temat różnych hipotez zamachowych,   ukrywanie wyników ekspertyz, a tak naprawdę ich całkowity brak, w tym danych na temat prowadzonych (jak się twierdzi) eksperymentów   -    przyniesie więcej szkody, niż pożytku. 

Poniżej dwa filmiki ilustrujące przygotowania do "katastrofy".

 


Zobacz galerię zdjęć:

marektomasz
O mnie marektomasz

energiczny, zdecydowany, spokojny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka